Dużo
A nawet bardzo dużo się dzieje. Mam jakąś lawinę zdarzeń ostatnio. Pozornie zwykłych ale nie dla mnie. Zawsze tak było, dlatego uciekłam z Warszawy. Od dziecka wiedziałam, że nie chcę mieszkać w skupisku ludzi, bo to rodzi zbyt wiele interakcji. W mieście dochodzą dodatkowo bardzo niemiłe.
W mojej dziczy jestem dużo bardziej od nich wolna.
Jestem z tych co słyszą w rozmowie syna z ojcem w tramwaju wiele więcej niż wynika z rozmowy. Nie trudno mi domyślić się, że doszło do rozwodu itp. I ja autentycznie odczuwam ich emocje, wiem, że boli i zwyczajnie nie umiem się nie zasmucić, ale tak głęboko. Ciekawe czy normalni ludzie zapominają o takim zdarzeniu a może nawet nie słyszą dialogu i ich to nie dotyka.
Dość tej retrospekcji. Ostatnio muszę wychodzić poza swoją strefę komfortu i mierzyć się z błahymi dla innych sprawami.
A co w temacie tworzenia.
Aniołki:
Namalowałam Koralinę na zamówienie:
Przyszły podobrazia, duuużo:
Więc trzepnęłam podmalówkę:
To faza raczkująca więc nie czepiać się 😂. Będę go pewnie długo dłubać bo olejny a chcę by był lepszy od mojego „popołudnia fauna”.
Dobrej nocy











Komentarze
Prześlij komentarz