Wiatr

 Dziś tak wieje, że jak nigdy odczuwam lęk. Połamało już parę drzew. Co chwilę patrzę na nasze gigantyczne świerki, ile jeszcze zniosą. Czubki od dawna notorycznie są połamane ale dziś wygina je ostrzej niż zwykle. Byle nie zwaliły się na dom, trzymam je spojrzeniem co podmuch.

Pierwszy raz nie przyjechał zamówiony kurier. To bardzo źle, bo czasu na dostawę paczek przed świętami, skąpo. Mąż pojechał do miasta, czy wróci bezpiecznie?

Byli u nas przyjaciele i wnieśli w nasz ostatnio trudny czas dużo radości. Tacy przyjaciele to skarb. Zawsze mnie szczerość relacji i akceptacja podnosi na duchu. Nie nachalne rady, wyciągnięta dłoń. Są bezcenni.

Lecę Zu zrobić inhalację, znowu się rozchorowała 🙈


Komentarze

Popularne posty